Pamiętacie swojego największego przyjaciela z dzieciństwa? Tego, któremu wszystko można było powiedzieć, który wysłuchał największych tajemnic i zachował je dla siebie?
Który przeszedł kilka operacji ratujacych jego oderwane ucho. Taki, któremu czas nie był straszny i towarzyszył Wam w Waszym nastolatkowym pokoju? A może do teraz jeszcze go macie? Ja miałam 2 takich przyjaciół: pierwszy - stary poczciwy miś, wypchany trocinami, o krótkiej, kręconej sierści i błyszczących oczkach. Drugim przyjacielem była lalka bobas - o gumowej twarzy, materiałowym, miękkim tułowiu i pięknej niebieskiej czuprynie. Pierwszy nie miał imienia, a drugi to Kubuś.
Teraz szukam takich przyjaciol dlq mojej córeczki. dwóch kandydatów już mam: każdy jest od babci - pierwszy był prezentem jeszcze jak Pola była w brzuszku, drugiego dostała zaraz po narodzinach. Mimo, że mi się wydają być odpowiednimi kandydatami na długowiecznych przyjaciół , możliwe że Ona będzie miała inne zdanie.
A może w dzisiejszych czasach dzieci już nie bawią się zabawkami tak długo i np za 2 lata obydwaj będą zakurzeni na strychu? czy w dzisiejszych czasach jest jeszcze miejsce na prawdziwego maskotkowego przyjaciela? A może Jego wybierze na przyjaciela?
Na pewno powierzone tajemnice zachowa dla siebie :-)
Cześć i ja też miałam ulubioną lalkę Grażynkę którą wspominam z sentymentem pozdrawiam
OdpowiedzUsuńnajważniejsze że pozostała w pamięci :)
OdpowiedzUsuńPies będzie najlepszym przyjacielem :)
OdpowiedzUsuńteż bym go wybrała, lepszy niż wszystkie interaktywne zabawki, niezaprogramowany :) pozostaje jeszcze kot - ale ona nie jest aż tak towarzyska jak pies :)
Usuń