Po narodzinach wymarzonego dziecka wracasz do domu, do pięknie urządzonego pokoiku. W końcu trzymasz swoją pociechę w ramionach, w spokojnym zaciszu, z dala od białych fartuchów szpitalnego personelu i zupy mlecznej bez smaku. Jesteś najszczęśliwszą Mamą, tulącą swoje dziecko. Nareszcie budzi Cię płacz Twojego dzidziusia, a nie rozdartego dzieciaka pacjentki z łóżka obok, nie ma żadnego obcego faceta w zasięgu Twojego wzroku, wszystko jest idealne.
Czy aby na pewno? Pierwszego dnia jest super, następnego jeszcze lepiej, kolejne dni są jak z bajki, ale w końcu nadchodzi poranek w którym pękasz i masz wszystkiego dość. Córeczka płacze każdego dnia więcej (jeśli masz syna to nie dość ze płacze więcej, to dodatkowo głośniej!), mąż każdego dnia ma więcej obowiązków (patrz jaki nagle stal się pracowity), a Ty chcesz się zapaść pod ziemię.
Czy ktoś może zabrać to dziecko ?
pieluchy – jedzenie – pieluchy –jedzenie – STOP!
Ja też chcę zjeść i zmienić sobie pieluchę! Chcę zrobić kilka oddechów nie słysząc płaczu, marzę o spokojnym prysznicu i ułożeniu włosów. O pomalowaniu paznokci. Czy to tak wiele? Czy ktoś mnie uratuje?
Znajdź swojego wybawcę, który poświęci dla Ciebie maxymalnie godzinę swojego cennego czasu i zajmie się dzieckiem, a Ty w tym czasie zrób coś dla siebie. Nie dla domu, nie dla męża, nie wstawiaj w tym czasie pralki, ani zmywarki. Zrób coś dla siebie. Zrób sobie kąpiel, manicure, pedicure lub podłub sobie w zębie jeśli to wlanie lubisz robić. Zrób coś co sprawia ci przyjemność.
I tak wrócisz do dziecka po 45 minutach – hardcorowcom daje 50minut, po pół godzinie rozpłaczesz się 2 razy na myśl o swoim maleństwie, że zostawiłaś je na tyle czasu – mimo ze jesteś w łazience, czujesz jakbyś była 3 lata świetlne od dziecka. Wrócisz odmieniona, spokojna, kochająca, piękniejsza.
Czyż szczęśliwa Mama nie jest najlepszą Matką pod słońcem? Właśnie takiej Ciebie potrzebuje Twoje dziecko. Nie zapominaj o sobie.
Święta prawda
OdpowiedzUsuńWiele Mam nie zdaje sobie sprawy jak niewiele im potrzeba do szczęścia
OdpowiedzUsuńWiele mam nie potrafi się też przyznać , że nadal są kobietami i nadal mają potrzebę zrobienia coś dla siebie. Tak , więc Drogie Panie trzeba zachęcać swoich mężów (partnerów) do zajmowania się swoim bobaskiem od samego początku. Niech też mają swoje obowiązki . Mamusie potrzebują iść do fryzjera, do kosmetyczki , z koleżanką na zakupy. Jestem przekona , że to będzie znakomicie wpływało na WASZ związek partnerski :)
OdpowiedzUsuńzgadzam się. a udany związek partnerski przeklada się na szczęśliwe dziecko. i kółko się zamyka :) szcześliwa mama --> udany związek --> szczęśliwe dziecko --> szczęśliwa mama
Usuńno proszę, właśnie natchnęłaś mnie do napisania posta? :) dzięki :)
OdpowiedzUsuńmiło mi :), byłoby jeszcze bardziej miło gdybyś wspomniała, że post powstał pod wpływem badumki, pozdrawiam
Usuń