poniedziałek, 3 lutego 2014

Półtora roku temu marzyłam, żeby ktoś tak zapytał. Teraz - wręcz przeciwnie. Ale niestety dane mi było to usłyszeć. Tak, wiem,  daleko mi do figury modelki, ale na litość boską - nie wyglądam jak w 7 miesiącu ciąży!



Zostawiłam wczoraj Polę pod opieką Babci i wyskoczyłam do sklepu kupić biustonosz. Od 9 miesięcy noszę biustonosze do karmienia i już mi tęskno do normalnego stanika. Zadowolona, bez dziecka poszłam na polowanie. Wybór padł na Marks&Spencer, miałam już ich bieliznę i byłam zadowolona. Wybrałam kilka biustonoszy i idę do przymierzalni. Po drodze natknęłam się na pracownicę sklepu, więc żeby nie zasnęła pomiędzy wieszakami, zapytałam ją o biustonosze do karmienia dla siostry.

- Przepraszam, czy dostanę u Was biustonosze do karmienia? Widziałam, że macie w swojej ofercie.
- Tak, oczywiście, z tymże, w naszym sklepie nie mamy, Złote Tarasy mają i Sawa.
- Ok, dziękuję.
Na co ona z uśmiechem na twarzy:
- A Pani w ciąży jest????!
- Nie, nie jestem! Karmię! (wkurw i zdziwienie na twarzy)
- Aha, ale ciąży i podczas karmienia nie powinna Pani nosić biustonoszy z fiszbinami. Blokują kanaliki mleczne. 
- Ok, ale nie lubię miękkich, bazarowych staników. Poza tym NIE JESTEM W CIĄŻY. Kończę już karmić. Pytałam o biustonosz do karmienia dla siostry. 
- Ale ja pokażę Pani jakie mamy miękkie biustonosze. Proszę, tutaj taki mamy...
- Ale ja nie chcę miękkich. Ona też nie lubi takich. Dziękuję, do widzenia!

Jakie szczęście, że nie spotkałam jej kilka tygodni po porodzie. Teraz nawet mnie rozśmieszyło jej pytanie, ale gdyby zadała mi takie pytanie wtedy, mogłoby to się zakończyć ciężką depresją.
Wniosek jest jeden, zanim pogratulujesz komuś ciąży, upewnij się, że to co bierzesz za fasolkę nie jest skutkiem obżarstwa. No chyba, że chcesz komuś dowalić. Komuś kto przeszkadza Ci w pracy. 

0 komentarze:

Prześlij komentarz